4 lutego 2015 r. turbośmigłowy samolot ATR 72-600 linii TransAsia Airways rozpoczął start na lotnisku w Tajpej na Tajwanie. Był to lot krajowy. Na pokładzie znajdowało się 5 członków załogi i 53 pasażerów.

Turyści, którzy wybierają się do Wenecji, muszą od dzisiaj zapłacić za bilet wstępu do miasta. Okazuje się, że nowe zasady nie odstraszyły przyjezdnych, bowiem pierwszego dnia obowiązywania wejściówek tysiące osób zarezerwowało wizyty w historycznym centrum.

Popularne włoskie miasto wraca do kontrowersyjnego pomysłu sprzed lat, dotyczącego zakazu sprzedaży lodów i pizzy w godzinach nocnych. Ma to ograniczyć hałas na ulicach, co jest prawdziwą zmorą mieszkańców.

Wenecja cieszy się ogromną popularnością wśród turystów z całego świata do tego stopnia, że miasto postanowiło wprowadzić specjalne restrykcje – rezerwacje wizyt i opłaty. Dziennikarz National Geographic "Traveler" Michał Cessanis odwiedził Wenecję i podzielił się swoimi wrażeniami. "Dawno mnie tu nie było i wiem, że długo nie wrócę! Cóż, szkoda czasu, nerwów i kasy na to miasto" — poinformował w mediach społecznościowych.

"Wiecie, jak to jest, kiedy realizujecie jedno z największych marzeń, ale zamiast radości otrzymujecie traumę na resztę życia? Ja przeżyłam coś takiego i nikomu nie polecam. Miejsce, w którym miałam spędzić najpiękniejszy czas, niewiele miało wspólnego z tym, czego naoglądałam się na zdjęciach różnego kalibru influencerów" — tak o swoich wakacjach na Bali napisała w liście do redakcji nasza czytelniczka Anna.

O wielkich podróżach marzy wielu, lecz niewielu ma odwagę, aby wyjść ze strefy komfortu i zdobywać świat. Ania i Mario żyją dla wojaży. Odliczają dni i godziny do kolejnej wycieczki, podczas której poznają nową kulturę, ludzi, jedzenie i miejsca. Do tej pory udało im się zwiedzić 92 kraje. Nie znają pojęcia kierunków kontrowersyjnych ani zakazanych, dlatego w grudniu 2021 r. udało im się dotrzeć do Arabii Saudyjskiej. Spełnili tam swoje największe marzenie podróżnicze — zwiedzili zakazaną dla niemuzułmanów Mekkę. Za wjazd tam grozi areszt i natychmiastowa deportacja z Arabii Saudyjskiej.

"Wiecie, jak to jest, kiedy realizujecie jedno z największych marzeń, ale zamiast radości otrzymujecie traumę na resztę życia? Ja przeżyłam coś takiego i nikomu nie polecam. Miejsce, w którym miałam spędzić najpiękniejszy czas, niewiele miało wspólnego z tym, czego naoglądałam się na zdjęciach różnego kalibru influencerów" — tak o swoich wakacjach na Bali napisała w liście do redakcji nasza czytelniczka Anna.