Wilki z Czarnobyla wykształciły niezwykłą cechę. Ich organizmy posiadają genetyczną odporność na bardzo groźną chorobę — informują naukowcy. Jak się okazuje, może to mieć związek z podwyższonym w tym rejonie promieniowaniem.

Do czarnobylskiej zony przybywają nie tylko turyści spragnieni mocnych wrażeń, ale także ludzie nauki. Grupa amerykańskich naukowców z dziedziny biologii odwiedziła skażone w 1986 r. tereny i dokonała ciekawego odkrycia. Celem ich badań były żyjące tam wilki.

Dwanaście lat temu Japonię nawiedziło katastrofalne tsunami spowodowane trzęsieniem ziemi, zmiatając miejscowości na wybrzeżu i uszkadzając poważnie elektrownię atomową w Fukushimie. Oszołomiony świat obserwował w telewizji surrealistyczne obrazy wielkich fal, a potem walkę ze skutkami największej katastrofy nuklearnej od czasu awarii w Czarnobylu. Jak wyglądały tereny dotknięte przez katastrofę i jak wyglądają obecnie (zdjęcia z roku 2021).

Od ponad 35 lat w skrajnie zdegradowanym środowisku, jakim jest teren wokół elektrowni atomowej w Czarnobylu, żyją kolejne już pokolenia psów. Mieszkają w opuszczonych budynkach, są w stanie znaleźć pożywienie, przetrwać i rozmnażać się. Jak im się to udaje mimo napromieniowania? Na to pytanie postanowili odpowiedzieć genetycy z Narodowego Instytutu Badań nad Genomem Człowieka w USA. Właśnie ujawnili pierwsze wyniki swoich prac.

To było miasto w mieście. Stworzyli je Niemcy w czasach okupacji, a już po wojnie nowego ducha tchnęli w nie Polacy. Dziś krążąc po betonowych drogach, można natknąć się na pozostałości obydwu tych epok. Ale jest jeszcze coś. Kłopotliwa spuścizna, która tereny po bydgoskim Zachemie każe nazywać "polskim Czarnobylem".

To było miasto w mieście. Stworzyli je Niemcy w czasach okupacji, a już po wojnie nowego ducha tchnęli w nie Polacy. Dziś krążąc po betonowych drogach, można natknąć się na pozostałości obydwu tych epok. Ale jest jeszcze coś. Kłopotliwa spuścizna, która tereny po bydgoskim Zachemie każe nazywać "polskim Czarnobylem".