Prywatny Boeing 757, którym podróżuje były prezydent USA, Donald Trump, zderzył się z innym korporacyjnym odrzutowcem podczas kołowania na międzynarodowym lotnisku West Palm Beach na Florydzie. Do incydentu doszło w niedzielę, a informacje o zdarzeniu podało we wtorek źródło zaznajomione z sytuacją — informuje Reuters.

31 października 2000 roku, w czasie szalejącego tajfunu, samolot Boeing 747 linii Singapore Airlines przygotowywał się do startu na międzynarodowym lotnisku w Tajpej na Tajwanie. Mimo że warunki atmosferyczne były niekorzystne, na pokładzie panował spokój. Jednak w ciemności, bez ostrzeżenia, na drodze samolotu pojawiły się przeszkody — betonowe bariery, koparki i stosy prętów zbrojeniowych. Samolot uderzył w nie, i w ciągu kilku sekund 747 sunął po pasie startowym, pochłonięty przez płomienie. W wyniku tej tragedii, 83 z 179 osób na pokładzie zginęło.

Prywatny Boeing 757, którym podróżuje były prezydent USA, Donald Trump, zderzył się z innym korporacyjnym odrzutowcem podczas kołowania na międzynarodowym lotnisku West Palm Beach na Florydzie. Do incydentu doszło w niedzielę, a informacje o zdarzeniu podało we wtorek źródło zaznajomione z sytuacją — informuje Reuters.

4 listopada 1993 r. doszło do dziwnego wypadku jednego z największych samolotów świata – Boeinga 747. Samolot wypadł z pasa startowego podczas lądowania w czasie tropikalnej burzy na lotnisku w Hongkongu i wpadł do morza.

To już czwarty incydent z udziałem samolotu Boeinga 737 w ciągu zaledwie trzech dni. Tym razem piloci byli zmuszeni do awaryjnego lądowania zaledwie kilka minut po starcie z lotniska w Japonii. Przyczyną były obawy o bezpieczeństwo pasażerów.

31 marca 1992 r. Boeing 707 miał lecieć z Luksemburga do Kano w Nigerii. O 9:14 czasu lokalnego samolot z 38 tonami sprzętu wiertniczego na pokładzie wystartował z Luksemburga i obrał kurs na Afrykę. Przyrost wysokości odbył się bez żadnych odchyleń i wydawałoby się, że co może pójść nie tak? Samolot jest niezawodny, a załoga doświadczona.

To już czwarty incydent z udziałem samolotu Boeinga 737 w ciągu zaledwie trzech dni. Tym razem piloci byli zmuszeni do awaryjnego lądowania zaledwie kilka minut po starcie z lotniska w Japonii. Przyczyną były obawy o bezpieczeństwo pasażerów.